Przewrócił się jawor,
Bo był dudłowaty.
Wyszły z niego gusła,
Jak tłuste chrobaki.
To było na początku lat 80. Na Euroconie w Trieście kupiłem gry planszowe i przywiozłem do Polski. To były gry, które potem zakupił i wydał w „Encore” Adamski. To było dla mnie coś kapitalnego. Grano w Polsce w chińczyka, jakieś bitwy morskie, a tu nagle dostałem gry fantastyczne, o dużym stopniu skomplikowania fabuły. Zaproponowałem, żeby ten temat ruszyć w „Fantastyce”, ale znowu byłem w mniejszości i nigdy z grami tam nie ruszono. Namówiliśmy z Darkiem Toruniem Adamskiego, żeby wydawał gry w „Encore”, co zrobił, zresztą gry tłumaczył dla niego Darek. W tym czasie poznaliśmy niejakiego Piotra Parlewicza, który wrócił z dłuższego pobytu w USA – poznaliśmy go przy innej okazji, w środowisku ludzi zainteresowanych grami komputerowymi; to były czasy „Spectrum” – i u niego w domu zobaczyliśmy po raz pierwszy gry fabularne, amerykańskie wydanie „Dungeons&Dragons”. I to mnie zafascynowało. Odbyliśmy kilka sesji, zaczęliśmy w to grać. Idea tych gier przemówiła do wyobraźni mojej i Darka, uważaliśmy, że to coś genialnego.
Piotr Parlewicz nie jest osobą, którą przeciętny gracz mógłby rozpoznać. Ba, nawet osoby zainteresowane historią naszego hobby mogą nie kojarzyć tego nazwiska. Niemniej jednak to właśnie on wprowadził Jacka Rodka w świat gier fabularnych i bez niego historia polskiego środowiska graczy wyglądałaby z pewnością zupełnie inaczej.
Jeżeli chcecie poznać okoliczności tego spotkania i inne przygody Piotra w świecie nerdów, zapraszam do lektury.
Artykuł Planszówki, paragrafówki, erpegi. Przyczynek do historii gier fabularnych w Polsce 1984–1990 Aleksandry Wierzchowskiej ukazał się blisko dwa lata temu i nadal pozostaje jednym z najlepszych opracowań historii erpegowego hobby w Polsce. Zainteresowanych historią gier odsyłam do przeczytania artykułu i/lub odsłuchania wywiadu w Dobrych Rzutach. Niemniej warto uzupełnić publikację o kilka istotnych informacji. Zatem wtrącam swoje 4 złote i garść peerelowskich groszy.