Dzięki uprzejmości Beamhita dane mi jest zwiedzić kawałek wirtualnego świata konno i zbrojnie. Z wierną drużyną, zapasem prowiantu i wiernym wierzchowcem rabuję, palę i grabię. A od czasu do czasu nawet jakiś zamek. Gra z początku bardzo mnie wciągnęła, jednak z czasem powtarzalność zadań zaczęła doskwierać. Nuda to niestety największy problem komputerowych sandboxów. Niemniej od czasu do czasu powracam do zabawy, bo cała kraina musi być moja! W międzyczasie bezczelnie zhackowałem motywy z gry na analogi nastolne - dobrej zabawy :)
Ocena: