18 marca 2014

Jakoś to będzie

W sytuacji kryzysowej dotyczącej filmu z wanną pełną kostek i skądinąd sympatycznej modelki, organizatorzy jednego z największych polskich konwentów i zarządcy polskiej firmy produkującej kostki na rynek światowy wykazali się zdumiewającą niekompetencją. Wydawać by się mogło, że firma operująca na arenie międzynarodowej i konwent organizowany od kilkunastu lat mają wypracowane pewne standardy, potrafią rozmawiać z klientami i rozwiązywać trudne problemy. Nic bardziej mylnego. Z wcześniejszych potknięć nie wyciągnięto żadnych wniosków, ani nie pomyślano o żadnych strategiach zarządzania kryzysem.

Gdy na małych, zachodnich konwentach z czystego pragmatyzmu wprowadzane jest np. „anti-harassment policy”, w Polsce króluje przeświadczenie, że jakoś to będzie. No i w tym przypadku było jak zwykle - mimo deklaracji o "przygotowaniu na flejm dotyczący tej kampanii" organizatorom konwentu i firmie produkującej kostki wydanie oficjalnego oświadczenia zajęło dwa dni. Oczywiście, nim doszło do owego wiekopomnego wydarzenia, swoje opinie zdążyły wygłosić osoby związane z konwentem i firmą, ale w tej konkretnej sytuacji niezwiązane. Bo jak się okazało filmik promocyjny też nie jest z niczym związany, i w zasadzie nie jest promocyjny, więc i oficjalnie nie ma czego oświadczać. Ba, uznano za stosowne pochwalić się kontrowersyjną reklamówką anglojęzycznej społeczności, która na zaprezentowane dzieło zareagowała dość sceptycznie. Doprowadzono do kuriozalnej sytuacji, w której aktorka występująca w filmie poczuła się w obowiązku świecić oczami za organizatorów jednego z największych polskich konwentów i przedstawicieli polskiej firmy produkującej kostki na rynek światowy. A internet, jak wiadomo, nie zasypia...  

Nieustannie zadziwia mnie nonszalancja, z jaką traktuje się klienta w Polsce. Uważa się, że klient się nie zna, nie rozumie, nie ma dystansu, ani krzty artyzmu. Na dobrą sprawę powinien być tylko zachwycony i płacić. Chociaż zachwycony też być koniecznie nie musi. Organizatorzy jednego z największych polskich konwentów i przedstawiciele polskiej firmy produkującej kostki na rynek światowy z pewnością mają spore aspiracje, ale preferują stosowanie metod z bardzo lokalnego podwórka. Dobre firmy poznaje się po tym, jak radzą sobie w sytuacjach problemowych. Pyrkon i Q-Workshop póki co nie radzą sobie i obawiam się, że nadal mają długą drogę przed sobą. Mam nadzieję, że zaczną równać w górę. Inaczej...

... jakoś to będzie.

2 komentarze:

  1. https://www.youtube.com/watch?v=pNvmB4skeRg

    Tak a propos oburzenia na "szczucie cycem" i kąpiel w kostkach.
    Trochę luzu, fundomita taki sam człowiek jak Krysia spod 14stki oglądająca Klan i Modę na sukces w przerwach pomiędzy reklamami.
    Czemu więc miałby być traktowany inaczej?

    Zigzak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo stereotypowy RPGowiec lubi być ponadprzeciętny (http://dungeon.org.pl/2013/12/20/rpg-dodaje-staly-modyfikator-do-inteligencji-6/). Swoją drogą, jeżeli ktoś uważa, że cyc pasuje do wszystkiego, to ponadprzeciętny nie jest.

      Usuń