Kiedy ludziska zaczytywali się artykułami Ciesielskiego w Razem i mozolnie konstruowali swoje erpegowe klony/dryfty/hacki, ja odnalazłem bramę do świata gier w czasopiśmie MY. Jak zauważycie w poniższym wywiadzie jest mowa i o Jacku Ciesielskim, i o klubach gier, i o fabularnych grach fantastycznych. Termin gry fabularne nie miał chyba wtedy tak ścisłego znaczenia jak obecnie, bo i autorzy wersji demonstracyjnej Dreszcza (skany również poniżej) tak określili swoje dzieło. Odtąd gry fabularne były dla mnie synonimem paragrafówek. Dopiero lektura nowego czasopisma, Magia i Miecz, uświadomiła mi istnienie zupełnie innych gier określanych tym terminem.
P.S. Autorzy nie rzucali wtedy słów na wiatr - zapowiadane demka gier Bruce Lee i Bogów Wikingów ukazały się w późniejszych numerach MY.