Przed laty gdy internet był jeszcze domeną naukowców, a nie powszechną platforma komunikacji, wydawcy komunikowali się z klientami za pośrednictwem ulotek dorzucanych do już wydanych produktów. Oczywiście ulotkowa forma komunikacji miała poważne minusy. Treść ulotek szybko się dezaktualizowała, a ówczesny system dystrybucji sprawiał, że trudno było być na topie. Niemniej (albo wręcz tym bardziej) wszelkie informacje chłonęło się jak gąbka. Ulotkę, której skany umieściłem niżej, znalazłem w dodatku do gry planszowej Magia i Miecz, Podziemia. A wkrótce potem nabyłem reklamowane pismo w kiosku. Co prawda nie był to pierwszy numer, a już szósty, ale takie był już urok tamtych lat. Czym prędzej zamówiłem wcześniejsze wydania za pomocą przekazu pocztowego. I tak to się zaczęło. O ile figurek Metal-Magic nie dane mi było nigdy ujrzeć, to Magia i Miecz stał się moim czasopismem na długie lata.
Magia nostalgii... Ale nowy MiM chyba długo na tym nie pociągnie, szczególnie mając takie logistyczne problemy...
OdpowiedzUsuńLogistyka to za dawnych lat programowo kulała.
UsuńIMO gorzej z zawartością nMiMa. Coś nie widać ożywienia i szumnych dyskusji w fandomie. Znaczy są o wszystkim dookoła, ale nie o zawartości.