Koniec roku, czas podsumowań. Ursus Ludens powstał nieco ponad rok temu, ale mniejsza o szczegóły. Czas rozliczyć się z fundomem i pokazać trochę kwitów.
Misiołak w liczbach
Zacznijmy od pożywki dla statystów. W mijającym roku mój blogasek odwiedziło 350-ciu unikalnych gości, Oni to podczas 996 wizyt wyrobili 3778 klików. Średni czas wizyty to 2 minuty i 46 sekund. Pozdrawiam i dziękuję! (i tak w większości to ja i boty :P)
Najwięcej wejść jest z Blogów RPG, następnie Google i wejścia bezpośrednie, a trochę za nimi Bagno. Całkiem sporo wizyt zawdzięczam też Grom Narracyjnym i Karnawałowi. Generalnie ludziska wpadają tylko jak coś napiszę, inaczej linia odwiedzin szura po zerze. A piszę nie za wiele, głównie przy okazji Karnawału. Najpopularniejsze wpisy to:
- Karnawał #44 - Potworze... - i chyba nic w tym dziwnego; wpis inaugurujący prowadzoną przeze mnie edycję Karnawału przyciągnął osoby spoza kręgu krewnych i znajomych dając 120 odsłon.
- Karnawał #42 - Nie chcem, ale muszem - leczenie traumy po nieudanej sesji wygenerowało 89 odsłon.
- Karnawał #41 - Wespół w zespół - gadka o kolaboracji na linii gracze-MG może pochwalić się 86 odsłonami.
- Karnawał #41 - Parafernalia Mistrza Gry - a obrazki z moich pakietów do tradycyjnych gier "nastolnych" obejrzano 77 razy.
- Karnawał #49 - Opowieść o nowej polskiej emigracji - klasyk literatury emigracyjnej o gawędzie jesiennej zdołał poruszyć serca 70 razy.
- Karnawał #45 - Ja ci pokażę improwizacje! - o mojej wielkiej improwizacji czytano 68 razy.
- DDGF 2013 + Karnawał #44: Co się gnieździ w podziemiach? i Karnawał #44 - Taki mały, taki duży - wpisy z potworami do Dungeon World i analizą mechaniki potworów z kilku systemów wyczesały równo po 66 odsłon.
- The Worshipful Company of Sunday Gamers - miłe zaskoczenie, bo wpis archiwalny o zakupach i grach na Wyspach zaliczył 56 wizyt.
- Kilka słów o Dungeon World i WTEM...! - ględźba o Świecie Podziemi i relacja z superbohaterskiej sesji zaliczyły po 50 wizyt.
Koordynator RPG na Londyn, Wsie Przyległe i Cały Kingdom
Głównym powodem reaktywacji/separacji/transformacji bloga było stworzenie stałego drogowskazu dla graczy z Londynu i okolic. Przeczesując przeróżne fora z zapytaniem "Londyn RPG" zauważyłem pewien schemat - ktoś rzucał ogłoszenie, ktoś odpowiadał kilka dni/tygodni/miesięcy później i tak w kółko Macieju. Jako że od internetów nie stronie, postanowiłem taki drogowskaz postawić samemu. Drogowskaz zaliczył 336 odwiedzin.
Staram się być aktywny i przynajmniej raz w miesiącu wrzucić wpis (najczęściej karnawałowy). Czasem zaglądam na WMIGa. W efekcie udało mi się zebrać grupę 20 osób z okolic Londynu, teoretycznie zainteresowanych graniem w RPG. Praktycznie sytuacja nie różni się od opisanej w zajawce. Z trudem udaje się zebrać czteroosobową grupę na sesję i z reguły są to stali bywalcy. Niemniej udało mi się spotkać twarzą w twarz połowę ludzi. Reszta to Przyczajone Tygrysy, czasem coś bąkną - najczęściej "olaboga-ja-nie-moga" - ale przeważnie milczą. Istnieją też Ukryte Smoki, czyli ludziska, którzy nie przebrnęli przez "zawiły" proces rejestracji na grupie i/lub przepadli bez wieści po dramatycznym pytaniu "W RPG gracie?!!!". Tych również będzie coś z tuzin.
Internet pyta
Wpis nie byłby kompletny bez ciekawych zapytań od użytkowników sieci. Spodziewanie UL wprowadził małe zamieszanie w społeczności agrarnej poszukującej nowych modeli legendarnej maszyny rolniczej i/lub części zamiennych. Jednakże pojawiły się i zapytania bardziej mitologiczno-literackie - nie wiem czy "najbardziej znana legenda o ursusie" dotyczy Misiołaka, ale może coś być na rzeczy. Wiem natomiast, że na "opowiadanie szalony karnawal" można liczyć najwcześniej w przyszłym roku. Mam nadzieję, że koneserzy sztuki poszukujący "amazon women fantasy art" lub "super lewo hirous art" również byli zadowoleni. Gust tych pierwszych pochwalam, a drugich nie rozumiem.
Parę osób interesowały całkiem konkretne problemy życiowe np. "uwolnic sie od drania" albo "jak wyglada kopniak z półobrotu". Ktoś rozpaczliwie prosił: "jak pożreć ziemie gra chcę zagrać". To zapytanie odesłałbym do Borejki - rozdupcał serwisy, to i z ziemią sobie poradzi.
Niestety nie znajduję odpowiedzi na "sami sobie poganiaj city". Czas ruszać w miasto?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz